Szydełkowe serwety.W decoupage bawię się już kilkanaście miesięcy. Wcześniej przez kilkanaście lat namiętnie szydełkowałam. Wczoraj postanowiłam upamiętnić to co mi w domu jeszcze zostało, a zostało już niestety niewiele. Jeszcze wcześniej był haft krzyżykowy i richelieu ale wszystko poszło w świat. Na samym początku były oczywiście druty .Dzierganie swetrów to była konieczność w czasach kiedy w sklepach odzieżowych nie było w czym specjalnie wybierać. Zresztą zdobycie włóczki też nie było wcale łatwe.Większość czytelniczek tego bloga pewnie zupełnie nie wie o czym teraz piszę, ale tak właśnie było w latach 80-siątych. Sklepy świeciły pustkami.
No Mariolka całkiem,całkiem.SUPER
OdpowiedzUsuńPiękne serwety :) Jestem pod wielkim wrażeniem, że sama je wykonałaś :)
OdpowiedzUsuń